Bożeeee, koszmar!
Wyobrażasz sobie teraz jednak z drugą, że znikają pampersy i trzeba się przeprosić z tetrówkami??
Teraz bardzo rzadko, o ile w ogóle można spotkać matkę, która zakłada dziecku tetrówki. Najszybciej chyba wtedy, gdy dzidzi ma alergię na wszelkiej maści pieluchy jednorazowe- wtedy to mus i konieczność. Z wyboru chyba już nikt nie sięga po tetrowe. Jeśli ktoś chce uszczknąć ekologii to po prostu sięga po pieluszki wielorazowe, ot co.
Pieluchy tetrowe w dzisiejszym nowoczesnym świecie najczęściej robią za ścierki czy śliniaczki. Nie mniej jednak warto je mieć.
Ale uwaga! Nie 20 sztuk, ale 5 Ci spokojnie wystarcza.
Kompletując wyprawkę i wchodząc na stronę jakiegośtam sklepu internetowego natknęłam się na ich listę wyprawkową.
Pieluchy tetrowe- 30- 40 sztuk.
O matko i córko! Po jaką cholerę tyle tego, bo nie wierzę, że planujesz tak sama z siebie zakładać dziecku na dupsko tetrówkę.
Jeśli nie- kup 5 sztuk!
Ja jedną kładę dziecku pod główkę, żeby jak mu się uleje nie zapaskudził materacyka i prześcieradła w łóżeczku i drugą mam zawsze pod ręką w razie "W".
Trzy kolejne leżą w szafie. Przecież i tak codziennie piorę, więc nie trzeba mi tego nie wiadomo ile.
Sklepy mają taką politykę marketingową- wcisnąć ciemnej matce (oj też taka byłam przy pierwszym dziecku) wszystkiego jak najwięcej. Potem większość leży, zakurzone i nieużywane.
Chociaż pieluchy są też dobre do mycia okien ;p.
Spodobał Ci się mój post? Bądź na bieżąco- polub wariatów na Facebooku